***
Pada deszcz a nasz domek moknie bez dachówek. Czekała na nas mała niespodzianka - ktoś sobie "przysposobił" 4 opakowania z deskami na łaty. Do tej pory nie zginęła nawet śrubka. Trafia człowieka jak sobie pomyśli o takich szperaczach - zbieraczach szukajacych taniego zarobku. Zostaje dokupic to czego brakuje i przełknąć ślinę. Mamy mały dylemat na temat obróbki komina - czy klinkierem, czy żywicą do czego namawiają nas nasi dachowcy. Może ktoś z was ma wyrobione zdanie na ten temat. Będę wdzięczna za podpowiedź.